Marcin Warchoł obiecuje park wodny na bulwarach. „Trudne pytanie” od przedsiębiorcy z Podhala (VIDEO, ZDJĘCIA)
RZESZÓW / PODKARPACIE. – Miejsce nieczynnej od lat fontanny na bulwarach jest idealną lokalizacją pod utworzenie parku wodnego – mówił w środę kandydat na prezydenta Rzeszowa Marcin Warchoł, przedstawiając koncepcję utworzenia takiej inwestycji. W trakcie konferencji pytania zaczął zadawać mężczyzna, który powiedział, że jest przedsiębiorcą i przyjechał z Podhala, by skontaktować się z wiceministrem sprawiedliwości. – Podpisaliśmy umowę z instytucją podległą Ministerstwu Sprawiedliwości, które doprowadziło praktycznie do upadłości dwóch przedsiębiorców. Czy będzie pan chciał z nami porozmawiać? – pytał.
– Niebawem, gdy ustanie pandemia, w takie słoneczne dni będziemy się tu spotykać z całymi rodzinami, szukać miejsca do rekreacji. Mieszkańcy podczas rozmów zgłaszają mi szereg problemów związanych z potrzebą zagospodarowania miejsc do rekreacji – powiedział Marcin Warchoł.
Kandydat na prezydenta Rzeszowa przypominał, że w trakcie prezydentury Tadeusza Ferenca, w ciągu 15 lat liczba ludności w Rzeszowie zwiększyła się o prawie 40 tysięcy, a całe miasto powiększyło się o 140 procent. Jak mówił wiceminister, to stworzyło potrzeby nie tylko w zakresie tworzenia nowych żłobków i przedszkoli, ale też stref rekreacji dla dzieci i młodzieży.
– Sam, mając trójkę małych dzieci, często korzystam z wypoczynku na naszych pięknych bulwarach. Znajdujemy się na terenie fontanny, która nie działa od blisko 25 lat. Dlatego te potrzeby chcę rozwiązać, jeśli mieszkańcy mi zaufają – zobowiązał się Marcin Warchoł.
Jak wyliczał kandydat, park wodny ma zostać wyposażony w: parasole, armatki i karuzele wodne, specjalny brodzik dla dzieci oraz miejsce do relaksu dla całej rodziny.
Marcin Warchoł stwierdził też, że miejsce, w którym znajduje się nieużywana od lat fontanna jest naturalnym podłożem do tego typu inwestycji. – Znajdują się tu już ciągi kanalizacyjne, które można wykorzystać do instalacji – ocenił kandydat.
Koszt inwestycji ma wynieść od 3 do 5 milionów złotych.
– Zobowiązuję się, jeśli mieszkańcy mi zaufają, wpisać do planu budżetu ten park wodny – podkreślił Marcin Warchoł.
Kandydat dodał, że wśród jego planów jest też rozbudowa ścieżek rowerowych i aquapark, o czym ma informować podczas kolejnych konferencji prasowych.
Czy inwestycja może zostać zrealizowana na terenach zalewowych?
– Ten powód stał na przeszkodzie realizacji jakichkolwiek inwestycji w tym miejscu. Przypomnę, że pan prezydent Tadeusz Ferenc już dawno chciał zagospodarować teren wokół fontanny, natomiast informacje, jakie urzędnicy przekazywali panu prezydentowi były takie, że jest to teren zalewowy – odpowiedział Marcin Warchoł.
Kandydat na prezydenta Rzeszowa poinformował, że według jego informacji, w tym momencie są możliwości zabezpieczenia, stworzenia odpowiednich możliwości technicznych, jeśli chodzi o kanalizację, by była ona odporna na zalania i dodał, że tego typu rozwiązania funkcjonują już w innych miejscach w Polsce.
Marcin Warchoł kontra przedsiębiorca z Podhala
Gdy kandydat na prezydenta Rzeszowa oczekiwał pytań od dziennikarzy, głos zabrał mężczyzna, który powiedział, że przyjechał z Podhala i pokonał 250 kilometrów, by zadać wiceministrowi sprawiedliwości „trudne pytanie”.
– Podpisaliśmy umowę z instytucją podległą Ministerstwu Sprawiedliwości, które doprowadziło praktycznie do upadłości dwóch przedsiębiorców. Jak pan chce doprowadzić te inwestycje, kiedy przedsiębiorstwa podległe pod Ministerstwo Sprawiedliwości doprowadzają do upadłości? – pytał wyraźnie rozgoryczony przedsiębiorca.
Mężczyzna dodał, że przez dwa tygodnie próbował skontaktować się z wiceministrem, by porozmawiać w „cztery oczy”, jednak, jak mówił, bezskutecznie. – Czy będzie chciał pan z nami porozmawiać, żebyśmy mogli przedstawić panu nasze problemy? – dopytywał.
– To bardzo dobre pytanie, dziękuję za nie. Potrzebujemy pytań od przedsiębiorców, którzy nie boją się stawiać pytań, którzy chcą rozwoju naszego miasta. Chcę rozmowy z przedsiębiorcami. Pierwsza sprawa, zachęcam rzeszowskich przedsiębiorców do tego, żeby, gdy ustanie pandemia, do tego, żeby tutaj ustawiali swoje miejsca mobilne (…) żeby można było tutaj zakosztować smakowitości w postaci lodów, napojów – odpowiedział wiceminister Marcin Warchoł.
– Gdy ustanie pandemia, nasze przedsiębiorstwa zbankrutują już definitywnie. Stracimy kontrakty, stracimy klientów – odparł mężczyzna.
– Bardzo dziękuję, że pan szukał do mnie kontaktu. Ja szukam kontaktu z państwem. Cieszę się, chętnie za chwilę przekażę panu mój numer prywatny i zapraszam za moment do rozmowy na temat tego, jaka to była umowa, kiedy zawarta, kto ją zawierał w imieniu ministerstwa. Ja umów z ministerstwa nie zawieram, zajmuję się zupełnie innymi rzeczami. W tej chwili jestem na urlopie. Dziękuję za to ważne pytanie – odparł wiceminister sprawiedliwości.
Niewiele później konferencja dobiegła końca.
Tekst: Kacper Ciuba
Foto: Justyna Żuczek
Zaloguj się aby dodać komentarz
| Logowanie