Organizatorka protestu ekoaktywistów stanęła przed sądem. Zobacz, jaki zapadł wyrok
KROSNO / PODKARPACIE. W poniedziałek zapadł wyrok w Sądzie Rejonowym w Krośnie w sprawie nielegalnego zgromadzenia, do którego doszło w lecie przed siedzibą Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych. Aktywiści blokowali wejście do budynku, domagając się ochrony cennego starodrzewia, przez nich nazywanego Puszczą Karpacką, oraz utworzenia Turnickiego Parku Narodowego. Musiała interweniować policja i służby medyczne.
Dorota Mękarska
Do protestu doszło w dniu 17 sierpnia ur. Wcześniej ekolodzy protestowali na terenie bieszczadzkiego Nadleśnictwa Stuposiany, utrudniając m.in. pracę „zulowcom”.
Kiedy protesty, trwające trzy lata, nie doprowadziły do oczekiwanych efektów, akcja protestacyjna została przeniesiona do Krosna.
– Naszym celem jest zwrócenie uwagi na dewastację ostatnich zachowanych fragmentów Puszczy Karpackiej. W listopadzie 2018 r. złożyliśmy w RDLP w Krośnie postulaty dot. ochrony tych obszarów, poparte wynikami badań naukowych prowadzonych na tym terenie od wielu lat. Regionalna Dyrekcja skierowała nas do Dyrekcji Generalnej, ta do Ministerstwa Środowiska. Po miesiącach próbowania biurokratycznej ścieżki nic się nie zmieniło – wycinka wciąż trwa.
Codzienne patrole obywatelskie organizowane przez Inicjatywę Dzikie Karpaty na terenie Puszczy Karpackiej ujawniają kolejne naruszenia, ale nic nie zmienia się w polityce Lasów Państwowych. W piątek pojawimy się przed RDLP żeby w atrakcyjny wizualnie, ale w bardzo zdecydowany sposób domagać się zaprzestania dewastacji. Społeczny głos sprzeciwu zostanie usłyszany w zaciszu gabinetów, a opinia publiczna będzie mogła przekonać się na własne oczy jak niszczony jest karpacki starodrzew – tak ekolodzy wyjaśniali powody protestu.
Ekoaktywiści zablokowali wyjazd
W proteście przed RDLP w Krośnie wzięło udział kilkadziesiąt osób. O powodach protestu informowały rozwieszone banery. Widniały na nich napisy: „Tracimy nasze dziedzictwo. Chrońmy bieszczadzkie lasy”, „Ratujmy Puszczę Karpacką”, „Chroniąc stare lasy chronimy klimat”, „Takiego lasu chcą dzieci. Bez wycinki!”, „Bieszczadzkie niedźwiedzie biorą sprawy w swoje łapy!!”.
W czasie protestu doszło do spotkania z ówczesnym dyrektorem RDLP w Krośnie Grażyną Zagrobelny. Ekolodzy przedstawili swoje postulaty, ale na tym protest nie zakończył się. Część protestujących zatarasowała bramę wjazdową, uniemożliwiając pracownikom RDLP wyjazd do domów. Niektórzy z nich mieli poważne powody, by jak najszybciej opuścić miejsce pracy, np. jedna z matek była zmuszona jak najprędzej wrócić do dziecka, ale nie została wypuszczona. Doszło do przepychanek. Miało dojść do potrącenia jednego z uczestników protestu. Sytuacja stała się na tyle nerwowa, że interweniowała policja i załoga karetki pogotowia.
RDLP: Leśnicy nie użyli przemocy fizycznej
Informacja o proteście była szeroko przedstawiana przez media, jak również przez samych ekologów. RDLP w Krośnie uznała, że nie wszystkie relacje są zgodne z prawdą, więc wydała w tej sprawie oświadczenie, przedstawiając przebieg wydarzeń.
Demonstracja aktywistów z Inicjatywy Dzikie Karpaty, zapowiedziana na godziny od 9:00 – 15:00 przebiegała w bezkonfliktowej atmosferze. Protestujący zgromadzili się pod budynkiem RDLP w Krośnie już przed godziną 7:00, przykuli się na schodach Dyrekcji i rozwiesili swoje transparenty, nie uniemożliwiali jednak pracownikom Lasów wejścia do biura. Do godziny 15:00 postulowali swoje żądania wobec leśników. Trzyosobowa delegacja IDK spotkała się także z kierownictwem RDLP w biurze, celem przekazania swoich postulatów.
Nie uzyskawszy deklaracji natychmiastowego spełnienia przedstawionych żądań, ekoaktywiści zablokowali następnie wyjazd z wewnętrznego parkingu Dyrekcji, uniemożliwiając jej pracownikom opuszczenie miejsca zatrudnienia. Leśnicy, pozbawieni możliwości udania się swoimi samochodami do miejsc zamieszkania, w przeważającej liczbie bardzo odległych od biura, biernie oczekiwali na zaniechanie protestu ze strony IDK. Po godzinach urzędowania Dyrekcji i bez udziału jej pracowników miał miejsce incydent, podczas którego wezwano policję. Dwóch postronnych obserwatorów wydarzeń wdało się w dyskusję z ekoaktywistami. Leśnicy nie byli bezpośrednimi świadkami tego zajścia, z oddali zauważając jedynie zgromadzone osoby, a następnie nadjeżdżający radiowóz oraz karetkę pogotowia ratunkowego.
Na profilu FB jednego z aktywistów Inicjatywy Dzikie Karpaty, a także w mediach zaczęły pojawiać się informacje, sugerujące udział pracowników Lasów Państwowych w wydarzeniach, gdzie użyto siły wobec protestujących. Jest to wymagająca sprostowania nieprawda. Nikt z pracowników krośnieńskiej Dyrekcji LP nie próbował opuszczać biura samochodem w czasie, gdy trwała przedłużająca się demonstracja ekoaktywistów. Żaden z leśników nie użył wobec protestujących przemocy fizycznej, ani słownej. Pracownicy RDLP w Krośnie byli pozbawieni możliwości ingerowania w demonstrację, gdyż uniemożliwiono im wydostanie się poza bramę siedziby.
Leśnicy zostali natomiast obrażeni wieloma inwektywami na portalach społecznościowych i oczernieni w sposób, znajdujący się poniżej wszelkiej umiejętności podejmowania cywilizowanego dialogu.
Lasy Państwowe są instytucją, która została powołana do prowadzenia zrównoważonej gospodarki leśnej, z zachowaniem wszystkich funkcji lasu, z ochroną ekosystemów leśnych na czele. Atakowanie leśników jest bezpodstawne i mija się z aktualną wiedzą z dziedziny ekologii i ochrony przyrody. Praca PGL LP jest stale weryfikowana przez szereg niezależnych instytucji.
Sprzeciwiamy się kłamstwom, głoszonym na temat wydarzeń, związanych z protestem IDK pod naszą siedzibą, a także wszystkim insynuacjom o domniemanym szkodzeniu przez nas środowisku przyrodniczemu.
Kosztami procesu obciążono skarb państwa
Sprawa znalazła swój epilog w Sądzie Rejonowym w Krośnie, który 7 czerwca br. wydał wyrok w stosunku do organizatorki zgromadzenia, która została obwiniona o czyn z art. 52, par. 2, pkt 3. Kodeks wykroczeń mówi w tej sprawie, że kto przewodniczy zgromadzeniu po jego rozwiązaniu, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny. Obwiniona została przez sąd uniewinniona. Nie ma uzasadnienia wyroku. Kosztami procesu został obciążony skarb państwa.
Tagi: ekoaktywiści, ekolodzy, ekolodzy protestowali na terenie bieszczadzkiego Nadleśnictwa Stuposiany, Inicjatywa dzikie Karpaty, Krosno, lasy państwowe, leśnicy, manifestacja ekoaktywistów, ministerstwo środowiska, NASZ TEMAT, nielegalne zgromadzenie, oc
Zaloguj się aby dodać komentarz
| Logowanie