TURZAŃSK / PODKARPACIE. 1 maja w Turzańsku żmija ukąsiła 14-latka. Do akcji ratunkowej wkroczyła Bieszczadzka Grupa GOPR oraz Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.

 

Jak poinformował nas Krzysztof Szczurek, naczelnik Bieszczadzkiej Grupy GOPR, do zdarzenia doszło we wtorek 1 maja o godzinie 10.40 w Turzańsku w gminie Komańcza. Żmija ukąsiła 14-latka, który przebywał na swoim podwórku.

Na miejsce zdarzenia wysłano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego wraz z ratownikiem pokładowym GOPR.

- W takich sytuacjach niesamowicie ważny jest czas dotarcia do poszkodowanego. W momencie zagrożenia życia i zdrowia, po ukąszeniu człowieka przez żmiję, liczy się jak najszybsze podanie leków. I tak było również w tym przypadku - mówi Krzysztof Szczurek.

Dodaje, że obecność ratownika pokładowego jest nieodzowna, gdy poszkodowany znajduje się w miejscu, w którym nie może wylądować helikopter. Wówczas akcja prowadzona jest przy użyciu lin.

14-latek trafił do sanockiego szpitala.

W sezonie letnim należy uważać na żmije, które chętnie wypełzają na słońce, wygrzewając się na kamieniach.

- Pamiętajmy, że Bieszczady to naturalne środowisko, w jakim występują żmije. Stąd też spotkanie tych gadów nie jest zaskoczeniem. Natomiast bardzo ważne jest, aby podczas wędrówek po bieszczadzkich szlakach, zakładać właściwe obuwie. Nosząc sandały czy klapki, znacznie łatwiej nadepnąć na żmiję i zostać ukąszonym - podkreśla naczelnik.

Precyzuje też, że gady same nie atakują ludzi, robią to wyłącznie w odruchu obronnym.

CO ZROBIĆ GDY UKĄSI NAS ŻMIJA? PRZECZYTAJ TUTAJ

  13659007_527554067437714_4980739717836961333_n  

foto: archiwum GOPR Bieszczady/fb