BIESZCZADY / PODKARPACIE. Od lipca na szlakach turystycznych w Bieszczadach trwają remonty mające zapobiegać erozji szlaków turystycznych. Wczoraj (8 bm.) opublikowaliśmy na łamach naszego portalu stanowisko Dyrekcji BdPN. Wciąż jednak słyszymy liczne głosy krytyki.
Po publikacji artykułu otrzymaliśmy list od naszego Czytelnika, który opisuje podobne prace renowacyjne w Tatrzańskim Parku Narodowym. Jak pisze Pan Tomasz: - W Tatrzańskim Parku Narodowym walczą z erozją i rozdeptywaniem szlaków za pomocą siatek wykonanych z naturalnych materiałów, które z czasem zarosną murawą i ulegną rozkładowi. Nie znam szczegółów i naukowego uzasadnienia tej metody ale wydaje mi się ona być skuteczną i ekologiczną.
Jednak metoda opisana powyżej może być stosowana po wyznaczeniu miejsc do turystyki pieszej, ponieważ jej zadaniem jest regeneracja roślinności. Zamieszczone siatki chronią rośliny przed rozwiewaniem nasion. Sposób ten niestety nie przywróci zabranej w wyniku erozji gleby. W Bieszczadzkim Parku Narodowym może być stosowany wyłącznie w miejscach niedostępnych dla turystyki pieszej.
- Tatry to zupełnie inna gleba. To są przede wszystkim skały granitu, bazaltu czy wapienia. Bieszczady to warstwy piaskowca w większości odkryte i mogące ulegać rozkładowi. W połączeniu z wilgocią, powietrzem oraz naciskiem turystów jest o wiele bardziej narażona na erozję niż tatrzańskie skały - wyjaśnia dyrekcja BdPN. - Nasze góry są w dużo gorzej sytuacji, bo ze swej natury są mniej odporne na różne bodźce.
Według planów tzw. ,,schody" na Tarnicę mają hamować ruch gleby, a przez to zapobiegać poszerzaniu się ścieżki. Zadaniem Parków Narodowych jest ochrona roślinności, a do tego nie dojdzie, jeśli szlaki stale będą poszerzane przez turystów, a nie przez osoby do tego uprawnione.
- Teraz za ustawionymi taśmami będziemy prowadzić działania mające na celu regenerację roślinności górskiej - tłumaczy dyrekcja BdPN. - Problem erozji jest bardzo trudny. Są na świecie miejsca, gdzie ingerencja człowieka w przyrodę jest większa. Bieszczadzki Park Narodowy jest jedynym, który ma tak dobrze rozwiązaną kwestię wiat oraz sanitariatów - dodaje dyrekcja.
Mimo, że problem ,,schodów" i ingerencji w naturalne piękno Bieszczadów, od samego początku prowadzonych prac remontowych, jest szczegółowo opisywany i omawiany, nie milkną głosy sprzeciwu. Także nasi Czytelnicy są przeciwnikami takiego rozwiązania.
- Schody na Tarnicę to zwiększenie urazów kręgosłupa, fatalne wejście i zejście powodujące i pogłębiające urazy stawów kolanowych. Dodatkowe taśmy zabezpieczające szpecące całą drogę. A przed szczytem miejsce siedzące na nawietrznej [...] Więcej nie idę :( - pisze górołaz.
- Obawiam się, żeby za kilka lat nie zaczęto montować schodów ruchomych. Natomiast czy jest to poprawa bezpieczeństwa? Wszędzie trzeba uważać. Zastanawiam się tylko, czy jakieś służby będą zimą na tych schodach rozsypywać piasek z solą, żeby nie było ślisko? - komentuje roman.
Red.
foto: materiał nadesłany