ŁOPIENKA/BIESZCZADY. Kolejny wypał węgla znika z bieszczadzkiego krajobrazu. Taka wiadomość pojawiła się na stronie Nadleśnictwa Baligród. Okazuje się, że pan Tadeusz, jeden z wypalaczy odchodzi na emeryturę. Jak podkreśla nadleśniczy Wojciech Gałuszko trwa swoista „burza mózgów” jak zagospodarować tę przestrzeń, która tak mocno kojarzy się z wypałem węgla.
Na stronie Nadleśnictwa Baligród pojawił się wpis Kazimierza Nóżki, informujący o tych przykrych wieściach, zarówno dla turystów jak i okolicznych mieszkańców i leśników.
– Wiadomość o tym przygniotła mnie straszliwie, bo od ponad 20 lat ten wypał tu był… był przede wszystkim Tadek… człowiek prawie z żelaza, wyjątkowo pracowity, zaradny i uczciwy. Odbiegał zdecydowanie od wizerunku typowego bieszczadzkiego wypalacza, jednak przez te lata tysiącom turystów przychodzących do Łopienki tłumaczył na czym ta praca polega, jak się ów węgiel drzewny produkuje.
Niestety, coraz rzadziej można spotkać w Bieszczadach dymiące retorty. Ubywa wypałów węgla, a co za tym idzie ubywa z bieszczadzkiego krajobrazu swoistego klimatu, który był tu przez lata.
– Zawsze można było po dymie stwierdzić, ze gdzieś tam ludzie wypalają węgiel, pracują. Pewnie są tacy, którzy powiedzą, ze im mniej wypałów, tym mniej spali się drewna, więcej będzie rosło drzew. To nie jest tak. Drewno będzie pozyskane w lesie tak, czy tak, zgodnie z założonym planem, natomiast pojedzie gdzie indziej. A tu utracimy na zawsze takie elementy tradycji, historii, krajobrazu. To też mniej pracy dla ludzi. W ogóle to przykra sprawa, kiedy z bieszczadzkiego krajobrazu znikają retorty – podkreśla Kazimierz Nóżka.
Z pewną tendencją, zauważalną od kilkunastu lat, trudno się nie zgodzić. Tym bardziej, że w tym przypadku wydaje się to być naturalny bieg rzeczy, kiedy po ciężkiej pracy przychodzi czas emerytury.
– Taki jest znak czasu, mierzymy się z tym tematem od lat. Znika najbardziej znany element krajobrazu związanego z wypalaniem drewna. Nie ma w tym naszej inspiracji, po prostu jeden z wypalaczy przechodzi na emeryturę. Zastanawiamy się w jaki sposób zagospodarować tę przestrzeń, która kojarzy się jednoznacznie z działalnością wypału węgla – podkreśla Wojciech Głuszko, nadleśniczy Nadleśnictwa Baligród.
Turyści, którzy chcą zobaczyć jak wygląda proces wypału węgla mogą jeszcze zaglądnąć do Smolnika.
materiały video/foto: Nadleśnictwo Baligród Lasy Państwowe/fb/Kazimierz Nóżka