SANOK / PODKARPACIE. W sanockim skansenie jak co roku na przełomie lipca i sierpnia zorganizowano żniwa. Pracownicy muzeum zbierali zboże przez dwa dni, używając tradycyjnych narzędzi.
W tym roku w żniwach uczestniczyło od 10 do 12 osób. Pracownicy do koszenia używali kosy i kosiarki konnej. W sanockim skansenie nikt nie uświadczy kombajnów i innych nowoczesnych urządzeń. To tradycja, której nie wolno naruszyć.
- Siejemy przeważnie żyto, a najważniejsza jest słoma. Jest nam ona potrzebna przede wszystkim do napraw. Robimy z niej tzw. kiczki do krycia dachów, następnie plaskacze, czyli narożniki do wykończenia ich, zaś część słomy przeznaczona jest na kalenicę, na wierzch takiego dachu. Natomiast zbożem skarmiamy zwierzęta, które żyją na terenie Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku - wyjaśnia Aleksander Wojtowicz z pracowni konserwatorsko-budowlanej sanockiego skansenu.
Na polach skansenu pracowano dwa dni. Jak podkreśla nasz rozmówca, co roku miejsca uprawy zbóż nieco się różnią, aby uzyskać właściwe plony. Niekiedy zmienia się też rodzaj zboża, czasami trzeba zasiać pszenicę czy owies, aby ziemia "odpoczęła".
Zapraszamy do obejrzenia fotogalerii po skończonej pracy.
foto: Krystyna Dżoń/arch. MBL Sanok