BIESZCZADY24.PL / PODKARPACIE. Z domu wyjeżdżamy o 6 rano, „uzbrojeni” w koszyki i noże. Każdy idzie w inną stronę. Dookoła wysokie drzewa i potężne pnie obrośnięte mchem. Wytężam wzrok, węch i nagle spod liści wyłania się on. Brunatny kapelusz, król wszystkich grzybów...
Ciepłe jesienne weekendy to najlepszy moment na grzybobranie. Las tętni życiem, powietrze jest rześkie, oczyszczone po letnich upałach. Krople porannego deszczu spływają po liściach. Słychać tylko szum koron drzew i szelest ściółki pod butami. Czegóż chcieć więcej? Tylko zanurzyć się w gąszczu i zbierać grzyby!
Tropiciele najpiękniejszych okazów
Prawdziwi miłośnicy grzybów z nikim nie dzielą się swoją tajną wiedzą. Za żadne pieniądze. Ich technika zbierania wymaga wiedzy, czujności i rozwiniętego zmysłu węchu, niczym na polowaniu.
- Zbieram grzyby przy okazji mojej pracy, ale nie mam tak rozwiniętego zmysłu węchu, jak niektórzy miłośnicy grzybobrania. Każdy grzybiarz ma swoje miejsca, do których zawsze wraca – zdradza nam Marek Krajnik, pracownik Nadleśnictwa Lesko.
Grzyby lubią konkretne drzewa. Borowik szlachetny na przykład najczęściej rośnie koło świerków, ale lubi też sosny i dęby.
- Czasami udaje mi się znaleźć nieprzeciętnej wielkości okaz. Ale nie zbieram takich grzybów, bo najczęściej nie nadają się do spożycia. Preferuję raczej te średniej wielkości. Duże owocniki można zostawić zwierzętom leśnym lub do wysiania zalążków następnych, zdrowych grzybów – mówi leśnik.
Tysiąc jadalnych grzybów czeka w lasach
Warto pamiętać o podstawowej zasadzie: wszystkie gatunki śmiertelnie trujące mają blaszki pod kapeluszem. W naszych lasach występuje ponad tysiąc jadalnych gatunków grzybów, choć najczęściej zbieramy tylko kilkanaście najpopularniejszych. Gdy nie jesteśmy pewni zbiorów możemy udać się do stacji epidemiologiczno-sanitarnej, której pracownicy mają wiedzę potrzebną do rozpoznania grzybów.
- Staram się zbierać tylko te okazy, których jestem pewien. Początkującym radzę wyprawę do lasu z osobą doświadczoną. Najbardziej rozpoznawalnym jest prawdziwek. Myślę, że większość ludzi potrafi go odróżnić. Zbieram właśnie prawdziwki i czubajki kanie, bo je najbardziej znam. Ludzie najczęściej mylą kanie z muchomorem oraz gąski zielone z muchomorem sromotnikowym. Ten z kolei jest najbardziej niebezpiecznym grzybem, śmiertelnie trującym – przestrzega pan Marek.
Rydze lubią chłód
- Najlepszy okres na grzybobranie to przełom września i października, wtedy grzyby są zdrowe, bo panują niższe temperatury oraz mniejsza jest ilość owadów, zjadających owocniki. Występowanie grzybów determinuje wilgoć, która jest potrzebna zarodnikom. Niektóre gatunki lubią ciepło, inne chłód. Rydze występują w okresie dosyć niskich temperatur. Pojawiają się ze dwa tygodnie po obfitych opadach i wtenczas należy ich szukać – radzi leśnik.
Po pierwsze kosz wiklinowy
- Każdy grzybiarz powinien wyposażyć się w wygodny, ergonomiczny koszyk, w którym grzyb idealnie się układa i może oddychać. Zbieranie grzybów do plastikowych wiader lub siatek spowoduje, że szybko ulegną zepsuciu. Polecam przewiewny, wiklinowy kosz. Pamiętać trzeba także o nożyku, pomocnym przy dużych trzonach, których nie można wykręcić. Nie powinno się grzybów wyrywać bezmyślnie, z dużą ilością mchu i grzybni. Do lasu zabierajcie ze sobą butelkę wody i kanapki, żeby mieć źródło energii przy dalekich wędrówkach.
Tam gdzie są grzyby leżą śmieci
- Pracując w lesie, obserwujemy, niestety, coraz więcej przypadków niechlujstwa. Ludzie zbierają grzyby, ale zostawiają śmieci. To jest przykry fakt. W miejscach, gdzie był duży wysyp grzybów, śmieci jest najwięcej – narzeka.
Pamiętajmy! Nie niszczmy bezmyślnie grzybów których nie znamy, zostawmy las takim jak go zastaliśmy. Piękne, czerwone muchomory także są przydatne. Las jest domem zwierząt, nie ludzi. W las czysty i pełen życia chętnie wrócimy kolejny raz cieszyć się grzybobraniem.
Chodliwy towar
- Jesienią uruchamiają się skupy grzybów. Dla niektórych ludzi to źródło dodatkowych pieniędzy. Oczywiście nie tylko świeże grzyby są sprzedawane. Większy popyt jest na suche lub ich przetwory, za które otrzymamy wyższe kwoty.
Czasem wystarczy mieć dobre oko, by wrócić do domu z pełną kobiałką. Oprócz wytrwałości, potrzebne jest szczęście. Jeśli chcesz być dobrym grzybiarzem, musisz zamienić się w dobrego obserwatora. Jeden z naszych czytelników, przesyła zdjęcia swoich znalezisk.
Do zobaczenia w lesie!
[gallery columns="4"]fot. Łukasz Frej