SANOK, BRZOZÓW, LESKO, USTRZYKI / PODKARPACIE. W Sanoku powołane zostanie do życia, może nawet w najbliższych miesiącach, pogotowie ratunkowe, które będzie działać na terenie czterech powiatów: sanockiego, leskiego, brzozowskiego i bieszczadzkiego. Zmiany mają nastąpić ze względu na nowelizację ustawy o ratownictwie medycznym.
Dorota Mękarska
Projekt tzw. dużej nowelizacji ustawy o państwowym ratownictwie medycznym wprowadza wiele zmian do systemu. Podstawową jest jego upaństwowienie. W myśl nowych przepisów, umowy na świadczenia zdrowotne z ratownictwa wykonywane będą wyłącznie przez samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej, jednostki budżetowe oraz spółki kapitałowe z co najmniej większościowym udziałem Skarbu Państwa, czy jednostek samorządu terytorialnego.
W ramach zmian kontynuowany ma być proces centralizacji dyspozytorni medycznych, który rozpoczął się w 2011 r. w związku z reorganizacją systemu powiadamiania ratunkowego. Obecnie na Podkarpaciu funkcjonuje pięć Skoncentrowanych Dyspozytorni Medycznych: w Rzeszowie, Przemyślu, Krośnie, Mielcu i Sanoku.
Jak my nie utworzymy pogotowia, to wejdzie tu Krosno albo Rzeszów
Na terenie województwa docelowo ma działać jedna dyspozytornia medyczna. Funkcjonować będą mogły jednak również te dyspozytornie, które istniały w dniu wejścia w życie nowych przepisów, pod warunkiem, że do 30 czerwca 2017 r. spełnią wymagania wynikające z nowelizacji.
Dyspozytornie będą obsługiwać rejony operacyjne. W województwie podkarpackim wyznaczono już ich granice. Sanocki został ustanowiony właśnie ze względu na istnienie tu dyspozytorni i pogotowia lotniczego.
– Jeśli Sanok nie utworzy pogotowia ratunkowego, to weźmie nas Krosno – podkreśla Wacław Krawczyk, wicestarosta sanocki.
– Jeśli my się nie dogadamy, to wchłonie nas inny podmiot Krosno lub Rzeszów – potwierdza Robert Płaziak, dyrektor SP ZOZ w Lesku.
– Dobrze, by było by centrum zarządzające znajdowało się blisko dyspozytorni – podkreśla Henryk Przybycień, dyrektor SP ZOZ w Sanoku.
Takiego samego zdania jest Antoni Kolbuch, dyrektor Podkarpackiego Ośrodka Onkologicznego Szpitala Specjalistycznego w Brzozowie. – Dobrze by było, by pogotowie było w Sanoku, bo tu jest dyspozytornia – zauważa. I dodaje. – Z tego co słyszałem Krosno nie jest zainteresowane powiększeniem swojego terytorium, ale brany jest też pod uwagę wariant z Rzeszowem.
W przypadku Sanoka ma to być rejon, w skład którego wejdą: powiat sanocki, leski, brzozowski i bieszczadzki o łącznej powierzchni 3738 km kw.
Kiedy powstanie pogotowie?
Po wejściu w życie znowelizowanej ustawy w Sanoku ma być utworzona jednostka powiatowa, która będzie występowała o kontraktowanie świadczeń zdrowotnych z zakresu ratownictwa. – Jeśli ustawa weszłaby w życie w marcu, co jest możliwe, to praktycznie zaraz potem trzeba powołać tę jednostkę , gdyż kontraktowanie może odbywać się już od lipca – wybiega w przyszłość Wacław Krawczyk.
Dyr. Płaziak nie jest takim optymistą, jak wicestarosta. – Nie sądzę, by stało się to od drugiego kwartału – powątpiewa.
Także dyr. Przybycień ma wątpliwości, czy ustawa wejdzie tak szybko w życie. – Na koniec lutego mamy zaproszenie do Rzeszowa. Dopiero po tym terminie będziemy wiedzieć coś pewnego – zaznacza.
Z kolei dyr. Kolbuch uważa tak jak starosta Krawczyk, że zmiany mogą być wdrożone w życie już w marcu.
W systemie ratownictwa będzie więcej pieniędzy
Nowa jednostka ma przejąć karetki i ratowników z czterech powiatów. – Jeśli chodzi o rozmieszczenie karetek to niewiele się zmieni – podkreśla Wacław Krawczyk.
Zmieni się natomiast w sposób zasadniczy finansowanie ratownictwa medycznego. Po wejściu w życie noweli pieniądze na ratownictwo będą pieniędzmi „znaczonymi”, a to oznacza, że tylko na ten cel będą mogły być wyasygnowane. – Zatrzymanie pieniędzy w systemie spowoduje, że będą większe możliwości modernizacji i odbudowy taboru – dodaje wicestarosta Krawczyk. – Na pewno będą też większe możliwości podniesienia płac dla ratowników.
– Dla pacjentów niewiele się zmieni, ale dla małych szpitali będzie to problem – ocenia dyr. Płaziak mając na myśli zmiany w systemie finansowania.
Pieniądze na utrzymanie jednej karetki to średnio około 1,5 mln zł rocznie. Mnożąc to przez liczbę karetek otrzymujemy całkiem pokaźną kwotę, z której do tej pory można było uszczknąć jakąś część i przesunąć ją na szpital. Po znowelizowaniu ustawy będzie to niemożliwe.
Henryk Przybycień rozważa ten problem dwojako. – To zależy z jakiego punktu na to popatrzymy. Jeśli z punktu widzenia SP ZOZ to oznacza to mniejsze kontraktowanie, ale z punktu widzenia osób zarządzających ratownictwem medycznym utworzenie jednoprofilowych zespołów opieki zdrowotnej jest korzystniejsze – podkreśla.
– Jeden podmiot będzie miał większe możliwości, chociażby jeśli chodzi o odnowę taboru. To jest słuszne posunięcie – mówi dyr. Kolbuch. – Natomiast zmiana finansowania w przypadku szpitala w Brzozowie nie spowoduje wielkiego uszczerbku na działalności. W większym stopniu dotknie to małych szpitali.
Pacjenci mogą być spokojni
Starosta Krawczyk nie obawia się, że zmiany wpłyną negatywnie na funkcjonowania pogotowia ratunkowego, a co za tym idzie pogorszy się stan zabezpieczenia mieszkańców rejonu, tak jak to było np. województwie małopolskim po wprowadzeniu nowego systemu powiadamiania ratunkowego. – W sterowaniu karetkami nic się nie zmieni. Będzie tak jak do tej pory. Czy ktoś skarży się na działanie dyspozytorni w Sanoku? – pyta retorycznie.
– Na początku mogą być pewne zawirowania, ale technika tak poszła do przodu, że te błędy da się szybko wyeliminować – uważa dyr. Przybycień.
– Początki mogą być trudne, ale lepiej się podjąć tego zadania, niż miałoby to być obsługiwane np. z Rzeszowa – dodaje dyr. Kolbuch.
Obecnie w dyspozycji pogotowia ratunkowego w Sanoku są 4 karetki. Tyle samo w Lesku, w Ustrzykach 3 plus dodatkowa w sezonie. W Brzozowie stacjonują 2 i trzecia w Nozdrzcu. Czy taka liczba pojazdów zabezpieczy cały rejon operacyjny? Dyr. Przybycień jest zdania, że liczba karetek powinna wzrosnąć o jeden pojazd na cały rejon.