BIESZCZADY / PODKARPACIE. Basiorek ma 16 tygodni. Kilka dni temu uratowali go myśliwi i mieszkańcy Liskowatego, a następnie przekazali do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu. Wilczek lgnie do ludzi. Weterynarze mają nadzieję, że to wynik szoku i osłabienia. Liczą, że niedługo zwierze nabierze wigoru i zacznie drapać i gryźć jak na drapieżnika przystało.
Czteromiesięcznego wilczka odnaleźli myśliwi i mieszkańcy Liskowatego. Zwierzak błąkał się przy ciągniku rolniczym. Mało tego, zupełnie nie bał się ludzi, wręcz lgnął do nich.
Basiorek był w bardzo złym stanie - odwodniony, z anemią i mnóstwem kleszczy. Szybko trafił do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu. Lekarze nie wiedza w jakich okolicznościach odłączony został od watahy. Obecnie nic mu nie zagraża.
- Z dnia na dzień kondycja zwierzęcia jest coraz lepsza. Zastanawiamy się, czy wypuścić wilczka w miejscu, w którym został znaleziony, czy też nie. Trzeba dodać, że próbując ratować się, w poszukiwaniu pokarmu zaczął lgnąć do ludzi. Liczymy, że jest to efekt szoku i osłabienia. Mamy nadzieję, że kiedy zwierze nabierze wigoru zacznie gryźć i drapać i będzie w stanie poradzić sobie w swoim naturalnym środowisku - mówi lekarz weterynarii Radosław Fedaczyński.
Zwierzęciu można pomóc w powrocie do domu, przekazując środki bezpośrednio do:
Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych
ul. Zamoyskiego 15
37-700 Przemyśl
Bank Zachodni WBK: 27 1500 1634 1216 3005 4390 0000
W tytule: WILCZEK BASIOREK
Przelewy z zagranicy Swift : WBKPPLPP
foto: Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu/fb